Ma ostatnimi czasy Ciechanowiec dobrą passę wydawniczą, co zaświadcza o ambicjach miasta z bogatą historią, ładnie położonego, „bramy na Podlasie” – napisał profesor Adam Czesław Dobroński, we wstępie wydanej książki Adama Anastaziuka „Tak się żyło w Ciechanowcu”. Autor urodził się w Ciechanowcu, tu chodził do szkoły podstawowej i liceum. Wspomnienia podzielił na dwadzieścia części: Ulica Kościelna, Żydzi, Cyganie, Szkoła Podstawowa, Liceum Ogólnokształcące, Kultura i moda, Wokół Kościoła, Święta, Ludzie Ciechanowca, Gry i zabawy, Matka, Na polu i w lesie, Sprawy sanitarne, Handel i gastronomia, Życie sąsiedzkie, Piłka nożna, Nurzec, Targowica, Pod łukiem Amora i Podróże. Książka Adama Anastaziuka „Tak się żyło w Ciechanowcu” liczy 98 stron, opatrzona została w zdjęcia archiwalne Mirosława Kuleszy i autora. Rysunki do poszczególnych działów wykonał Wojciech Bogucki. Wydawcą jest „Libra s.c.” Wydawnictwo i Drukarnia PPHU Białystok. Współpraca Referat Promocji Urzędu Miejskiego w Ciechanowcu. Całość wydania sfinansowana została przez Ciechanowiecki Ośrodek Kultury i Sportu. Książka dostępna jest w Punkcie Informacji Turystycznej przy pl. 3 Maja 31 w Ciechanowcu w cenie 15 zł. Możliwość zamówienia drogą pocztową tel. 507 793 404. Ulica Kościelna odegrała w moim życiu ważną rolę. Przy niej stał i nadal stoi mój dom rodzinny. Przy niej mieściło się Liceum Ogólnokształcące, do którego uczęszczałem. Przy niej znajdowała się jedyna w Ciechanowcu apteka. Ulica Kościelna… Samo brzmienie jej nazwy budziło we mnie dobre skojarzenia. Dlatego byłem dumny, że mieszkam przy Kościelnej. W czasach mego dzieciństwa i młodości ulica tętniła życiem towarzyskim, zarówno zimą, jak i latem. Letnią porą gwar ulicznych rozmów słychać było do późnych godzin wieczornych. Kiedy w domu pytano: „Gdzie idziesz”?, odpowiedź najczęściej brzmiała: „Na ulicę”. Mieszkania bowiem były małe, a rodziny liczne. Na Kościelnej, w pewnym sensie, tworzyliśmy jedną wielką, sąsiedzką rodzinę; byliśmy przecież dziećmi jednej matki – akuszerki Heleny Zawistowskiej. Ona nam wszystkim pomogła przyjść na świat i dlatego nazywała nas: „moje dzieci”. Mieszkańcy Kościelnej, oprócz imion i nazwisk, mieli też przezwiska, często używane w kontaktach towarzyskich. A więc byli: Szames, Tycio, Cylwa, Świstuła, Butla, Męcyglina, Szkapa, Galambosz, Buldog, Sekulaper… Nie każdy akceptował swoje przezwisko. Kiedyś jakaś babina pytała mnie, gdzie można kupić guziki. Powiedziałem jej, że u Galambosza, który prowadził skład galanteryjny. Guzików jednak nie kupiła, gdyż sprzedawca potraktowany przez nią per: „Panie Galambosz”, zamiast guzików wyciągnął miotłę i prześwięci klientkę słowami: „Ja ci, stara cholero, dam Galambosza”… Adam Anastaziuk
Rocznik 1949, urodzony w Ciechanowcu. Tu uczęszczał do szkoły podstawowej i liceum ogólnokształcącego. Studiował na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, w Szkole Głównej Handlowej i na Uniwersytecie w Białymstoku. Długoletni dyrektor Zespołu Szkół Handlowo Ekonomicznych w Białymstoku. Humanista, działacz społeczny i publicysta. Publikował na łamach „Zielonego Sztandaru”, „Gazety Współczesnej”, „Odrodzenia”, „Segmentu” „Nowej Wsi”, „Podlaskiego Obserwatora Ludowego”. Mieszka w Białymstoku, ale serce zostawił w Ciechanowcu. Prof. dr hab.Adam Czesław Dobroński – wstęp |